Pomoc dla Martyni

Pomoc dla Martyni
apel

piątek, 9 grudnia 2011

Różności... :-)

Plama na całej lini....
Nawet nie wiem od czego zacząć...
Tyle czasu nie pisałam ,że normalnie już mi sie oberwało  :-) :-) Gosia,Eliza ...dzięki za motywację ;-)
Czasem tyle sie dzieje i nic sie nie dzieje ,że nie wiedomo co pisać...
z jednej strony nie chcę nudzić ,z drugiej to przecież zawsze można kliknąć i zamknąć stronę :-) :-)
Martynia juz czuje się lepiej,przeszła infekcję "krtaniówkę"...
Miewała juz ataki kaszlu "szczekającego" w nocy które bardzo ją męczyły i zawsze kończyły się wymiotami...Tym razem -na samo wspomnienie ściska mnie w gardle- ...byłyśmy przerażone... Martynia ...patrzyła na mnie przerażonymi oczkami z kącików płynęły łzy...miała problem by złapać oddech...
Nie wiem jak to określić ...to tak jak się ogląda filmy kryminalne w których morderca zaciska dłonie na gardle i ofiara próbuje za wszelka cenę złapać oddech ...
Patrzyłam jej w oczka trzymając za ramiona , mówiąc do niej spokojnym głosem, choć wewnątrz cała drżałam ..."Martyniu spokojnie... oddychaj... spokojnie...patrz na mnie... kochanie juz dobrze...oddychaj pomalutku,spokojnie..."...zaczęła oddychać w miarę normalnie bez głośnych świstów...
Dzięki Ci Panie...
Andrzej siedział koło Martyni ,Michaś i Bartuś stali w progu jej pokoju...
Zastanawiam się czy ktokolwiek spał spokojnie resztę nocy...
Rano chłopcy do szkoły,Andrzej do pracy i to jeszcze na 24 godziny...
Na wizycie P. Dr powiedziała ,że gardło jest lekko zaczerwienione ,rozpulchnione ale na wszelki wypadek trzeba sie zaopatrzyć w leki gdyby jednak infekcja sie rozkręciła....no nie trzeba było długo czekać... w nocy kaszel się nasilił doszła temperatura...
Na szczęście incydent z poprzeniej nocy się nie powtórzył...
Antybiotyk i reszta leków od rana wdrożona...no i znów morfologię trzeba zrobić by oznaczyć m.in. CRP... wyniki poszły w górę lekocyty,CRP,
W poniedziałek znów kontrola morfologii -Martynia powiedziała"Mama dasz się też pokłuć?" no i jak mogłam odmówić...? :-)  Z pokłutymi paluchami poszłyśmy na wizyte do P Dr.
Po zbadaniu dwóch dzielnych pacjentek :-) P Dr. powiedziała ,że Martynia osluchowo jest czysta ja tez ale gardziolko moje również wygląda nieciekawie,więc tez muszę łykac sobie antybiotyk :-) Ale ubaw to miałyśmy kiedy odebrałam nasze wyniki ... Złapałam P. Dr. na korytarzu i mówię "P.Dr.  proszę zobaczyć na wyniki :-)Martynia na chemii ma lepsze wyniki niż mama :-) :-) na co Martynia "Naprawdę??" :-) i zaczęła się  śmiać "Naprawdę mam lepsze wyniki od ciebie mama?" no cóż ważne ,że Martyni się humor poprawił nawet jesli to przez moje nie najlepsze wyniki :-)
No później to już mi do śmiechu nie było....kaszel mnie chyba pokochał....w piątek poszłam znów do kontroli ...okazało sie że słychać pojedyncze świsty w oskrzelach...P.Dr zapisała sterydy w zastrzykach,no i miało być lepiej...niestety w poniedziałek znów smigałam do lekarza....okazało się ze juz nieźle mi tam w tych oskrzelach świszczy i mam zapalenie oskrzeli...zwiększona dawka sterydów w tabletkach,antywirusówki itd...
Kaszel mnie wykańczał...ale to nic bo bardziej bałam się by nie zarazić dzieciaków a zwłaszcza osłabionej po infekcji Martyni,a tu jeszcze na dodatek we wtorek wizyta w Poznaniu...
Chciałam przełożyc wizytę ale z racji tego ,ze było również umówione usg Martyni,nie dałam rady.
Pojechaliśmy...dobrze ,że leki działały i kaszel aż tak bardzo mnie nie męczył...wychodziłam też na dwór,albo siedziałam w kąciku z nałozonym golfem i szalem na usta by nie rozsiewać zarazków...
Czekając na wizytę do P.Dr czas Martynce i Michasiowi umilały nasze kochane wolontariuszki Eliza i Gosia :-)Jak dobrze ,że jesteście :-)Dziekuję Wam dziewczyny :-)

ale się rozpisałam....na dziś wystarczy cdn...





poniedziałek, 14 listopada 2011

Dzień Wolontariusza :-))


Wszystkim Wolontariuszom a w szczególności tym których poznaliśmy osobiście , którzy byli z nami w tych trudnych chwilach
życzymy dużo sił, zdrowia,uśmiechu na twarzy!!!!!!!!!!!!!!!
Dziękujemy Wam za Wasze  serce,uśmiech i czas poświęconyn naszej córeczce i nam.


Specjalne podziękowania dla "Cioci " Marysi , Wolontariuszy z Drużyny Dobrego Pasterza ,Wolontariuszy z Fundacji Mam Marzenie oraz  Wolontariuszy Portalu Marzycielska Poczta. 


czwartek, 22 września 2011

Modlitwa

Michaś chodzi do drugiej klasy w związku z tym czeka go wielkie wydarzenie...I Komunia Święta.
Co za tym idzie masa przygotowań od strony duchowej,czyli uczenie sie wielu modlitw itd.
Martynia uczy sie razem z nim :-) nauka modlitw ogólnie przychodzi im z łatwością mimo trudnych wyrazów ,które obecnie nie są już  używane.
"Ojcze nasz""Wierze w Boga" już w ubiegłym roku szkolnym się uczyły ... w tym tygodniu Michaś miał do nauczenia "Akt żalu" więc zaczął sie uczyć- no a razem z nim Martyśka:-)
Michas pięknie powiedział ,pochwaliłam go na co Martysia:
 "Teraz ja.... Ach żałuję za me złości To wszystko dla Ciebie  dla Twej miłości,bądz mi miłościw mnie grzesznemu,uwierz we mnie daj mi zdrowie i błagam Cię daj mi zdrowie i przepraszam za moje złości.
Proszę Maryjo daj nam całej rodzinie zdrowie"
No cóż...prosto z serca płynąca modlitwa...

poniedziałek, 19 września 2011

Drużyna Dobrego Pasterza :-))

No to lecim hurtem... :-))
 W jeden z ostatnich dni wakacji- wczesnie jak na wakacje oczywiście :-) ok godz 9 rano zadzwonił domofon...na moje "Słucham?" odpowiedz "Poczta" hmmm pomyslałam komuś zebrało sie na zarty hehehe dzwonek do drzwi... otwieram ...listonosz..."Przesyłka, proszę podpisać."Jaka przesyłka?ja nic nie zamawiałam..?" a tu 3 paczuszki...Patrzę na adresata ledwo widoczny napis ... Bartosz Małecki ...zdziwienie...wołam syna i mówię "Do Ciebie." myslałam ze wygrał coś w jakimś konkursie... ale podpisujac dalej patrzę Martyna Małecka, Michał Małecki...kurcze co to jest myslę sobie....

Zebrała się cała rodzinka w kuchni...rozpakowujemy.....i proszę....
Bloki,długopisy,kredki,ołówki,zeszyty...
czyli wyprawka do szkoły...a w kazdej list do Adresata  z pozdrowieniami  podpisany :Julita,Gosia,Marta
Patrzę na to wszystko...
Bartek się odzywa... "Mama a ty znowu płaczesz...." tak to były łzy wzruszenia....
Dziekujemy bardzo Wolontariuszom z  Drużyny Dobrego Pasterza z Poznania....Gosik ...czuję ,że to Twoja sprawka...Kochani jesteście :-)

Misz-Masz

Opuściłam się w pisaniu....
Wakacje minęły Martynce na zabawie ze znajomymi na działce ,przed blokiem,w domu...
zaczął się rok szkolny i zaczęły się ....wiruski....
Niestety dopadły  Martynkę :-( tylko ,że tym razem chyba zaczęło sie ode mnie:-(
Czas szkolny to dla zdecydowanej większości dzieci codzienny kontakt z rówieśnikami ,niestety w przypadku dzieci chorych samotność....
W tym okresie zwłaszcza czasie większej zachorowalnści Martynka musi być izolowana zdecydowanie bardziej niż w czasie lata ... :-(
Nie podoba jej sie to- czemu wcale sie nie dziwię i mało tego jako matce serce mi sie kroi kiedy muszę na jej prośby o kontakt z kolezankami  i kolegami powiedzieć NIE...
Znów padają pytania "Dlaczego?" I moja odpowiedzieć "Ciagle ten sam powód Kochanie...przykro mi..." i w tym momencie nie wiem komu bardziej chce się plakać Martynce czy mi...
Kiedy ponad tydzień dopadło mnie przeziębienie musiałam izolować Martynkę od siebie co również jej się nie podobało- wiadomo.
Podeszła do mnie a ja znów "Martyniu nie podchodz do mnie bo się zarazisz ...."
no co Ona...."Po co są te wszystkie głupie choroby? Lepiej żeby nikogo nie zarażały i poleciały na Marsa ,żeby nie  było ich też  w innych krajach ...i by nikogo już nie męczyły..."
Niestety wiruski nie poleciały w kosmos ale do niej...no i nie tylko do niej Bartek tez "załapał"...
Gardło  ,katar ,kaszel...standart...
...........................................................................................................................................................................

Sobotnia wizyta


W sobotę mieliśmy bardzo miłych gosci...
Odwiedziła nas Wiktoria z bratem i rodzicami .Widzieliśmy się pierwszy raz...bo z Wiki znamy sie dzięki Marzycielskiej Poczcie :-)
Martynia nie moogła doczekać się kiedy przyjadą ...miała to być dla niej niespodzianka...ale hmm potrzebowała motywacji by ogarnąć swój pokój hehehe więc powiedziałm , że będziemy mieli gości
a raczej ona będzie miała więc tempo sprzatania jakie miała było zaskakujace nie przypominam sobie by kiedykolwiek tak szybko wzięła się do pracy :-) poszło jej tak sprawnie ,że nawet miała jeszcze czas i rysunek dla Wiki zrobiła :-)
Wizyta nie była długa nad czym Martynia ubolewała bo widac było ,ze fajnie sie bawili.Pytała mnie nawet dlaczego Wiki nie zostanie u nas noc:-)
Rodzice Wiki bardzo mili Państwo tylko ,ze chyba ja dałam ciała bo zazwyczaj cięzko mnie "przegadać"a tym razem się nie popisałam...chyba mnie trochę stres zjadał no i ta nieszczęsna migrena....no cóz, mam tylko nadzieję ze nie było to ostatnie spokanie.
Martynia dostała wieeeeeeeeelką myszkę Didde którą Martynia nazwała Sisi :-) dużo puzli oraz fajowską książeczkę dzięki której mozna uczyć się matematyki...komiks Witch oraz rysunki od Wiki i jej kolezanek :-))
Puzlami oczywiście podzieliła się Michasiem :-) no i w niedzielę prawie cały dywan był ozdobiony ułożonymi puzlami:-) Matematyczna książeczka jest pierwszą i ostatnią ksiązeczką w ciągu dnia z którą Martynia "pracuje" jak tylko wstanie zabiera się za liczenie w dzień parokrotnie no i obowiązkowo po wieczornych rytuałach jeszcze książeczka i parę zadań "musi" wykonać zanim zgasi światło :-) W sumie obcowanie z "matematyczną ksiązeczką" chyba też trzeba będzie już zaliczyć do rytuałów wieczornych :-))
Wiki dziękujemy bardzo Tobie Twoim Rodzicom i Bratu :-)




.........................................................................................................

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Uśmiała się do łez  :-))
ale juz nie pamietam z czego:-))

ale jak się jest u Dziadków to humor zawsze dopisuje:-))

środa, 3 sierpnia 2011

MP ,Demotywator...

Jak tu nie wierzyć ,że sa jeszcze ludzie którzy nie są obojętni...tyle się mówi złego o "naszej młodzieży" a ja coraz częściej widzę i odczuwam wrażliwość tych młodych ludzi.Przykładem jest  min.Marzycielska Poczta ...sama idea jest piękna no i kto założył ten portal,kto go prowadzi bezinteresownie,ilu młodych ludzi się zaangażowało w pomoc ...?? wielki ukłon w ich stronę:-)wrzucono info o MP na Demotywator...odzew jest i jestem tym wzruszona podejrzewam ,że nie tylko ja...Nasze dzieciaczki cieszą się z każdego gestu skierowanego w ich stronę-list,kartka,komentarz w profilu...to daje im dodatkowa energię do walki z choroba ...ale o tym juz pisałam więc nie będę się powtarzać.Chciałam tylko podzielić się moją radością i powiedzieć ze "wraca mi wiara w drugiego człowieka"...

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Wakacje/Lato

Lato- wytęskniona pora roku a wakacje są zwieńczeniem....
Tylko ze obecne lato płata nam psikusy pogodowe....
szkoda... poprzednie lato spedziłyśmy w klinice  było goraco...
wyobrażacie sobie upał a tu mała sala troje dzieci i troje rodziców.....???? kroplówki z chemią....z tzw płukankami.....marzyłyśmy o tym by następne lato spędzić w domu.
Na szczęscie jesteśmy w domu ,mamy działeczkę więc jest gdzie spedzać czas przy dobrej pogodzie tylko ,ze z nią bywa różnie...
Kazdą mozliwą okazje staramy sie spedzać na działce:-)))))))
Martynia uwielbia spedzac czas poza domem ,to tak jakby chciała nadrobić ten czas "zmknięcia w murach kliniki"
Ciesze się ,że tyle w niej energii,że sposób jej zabawy,jej podejscia do życia jest taki z którego mozna wywnioskować iż "wraca" do normy

piątek, 8 lipca 2011

Urodzinki Martynki

Znów mam tyły w pisaniu i na MP i na blogu….więc dziś hurtem :-)

28 czerwca Martynia obchodziła swoje 6 urodzinki…

Chcąc zrobić jej niespodziankę postanowiłam zrobić jej tort-Barbie (to nic,że wpadłam na w przeddzień późnym, bardzo późnym wieczorem…Trzeba
było coś wymyślić by w tym momencie Martyni i oczywiście Michasia nie było w domu
Andrzej zabrał dzieciaczki na dwór na szczęście pogoda dopisała…
Zabrałam się do pracy… no, ale to nie było takie proste, bo przecież nigdy takiego tortu nie robiłam…Kiedy byłam w połowie pracy twórczej wyjrzałam przez okno a tu patrzę… moja trójca wraca a ja nie skończyłam jeszcze …na chwilkę ogarnęła mnie mała panika?. …Zadzwonił telefon mąż powiedział “Kochanie wyjrzyj przez okno”… na szczęście chodziło o to bym zobaczyła jak Michaś radzi sobie z jazdą na rowerze… super!!! Kiedy skończyłam tortowe kombinacje okazało się ze jest inny problem" Gdzie schować tort by Martynia wczesniej go nie zobaczyła?”…Zapukałam do sąsiadki okazało się, że jej nie ma, poszłam do drugiej tort się nie zmieścił do jej lodówki…” No cóż- pozostało jedno wyjście przygotować aparat zawołać ich do domu ,zakryć Martyni oczka postawić tort i dopiero tak przygotowaną sytuacje sfotografować by móc zobaczyć jej reakcję na widok tortu….

Jaka
była minka?? Zobaczcie sami



 Imprezka na działce :-))))
potem czas by się posilić





     przed pracą artystyczną :-)))


tylko ,że córunia na chwilkę znikneła....

znalazła na huśtawce zrobionej przez tatusia :-)

piątek, 24 czerwca 2011

Reportaż

Nawet nie zdawałam sobie sprawy ,że to już tyle czasu minęło od ostatniego wpisu...
Troche sie wydarzyło "różnych różności"
Zacznę od najważniejszych:
Wyniki badań EKG i Echa serca są w porządku :-)
Niestety wysypka od soboty znów sie nasiliła po prawie półtoratygodniowej przerwie...
Z miłych rzeczy to w Radiowej Trójce został wemitowany reportaż o Marzycielskiej Poczcie z nami i uczniami pierwszej klasy Szkoły Podstawowej Montessorii :-))))))
można go odsłuchać tutaj
http://www.polskieradio.pl/80/996/Tematy/117958
albo na stronie Marzycielskiej Poczty
http://marzycielskapoczta.pl/marzycielska-poczta-w-radiowej-trojce/

Jeszcze raz dziękujemy pani Marto za tę możliwość
Dziękujemy również Tomkowi i Weronice z Marzycielskiej Poczty bo dzięki nim działa ten portal
i wszystkim ,którzy w jakikolwiek sposób wspomagają MP.

Moja wena twórcza mnie opusciła...
za duzo stresu chyba i nie umiem "sklecić" porządnej notki...
Bo ileż można zastanawiać się skad ta wysypka...ileż można znieśc kłębiących sie myśli na temat przerwy w chemii,w jej mniejszych dawkach...jak to wpłynie na całokształt leczenia...znów wiele pytań a mało lub wcale odpowiedzi...
Najważniejsze ,że Martynia czuje się ogólnie dobrze a humor jej poprawiają zblizające się urodzinki...
no i te chwile na działce do momentu pojawienia się wysypki,kiedy musi wracać do domku...

wtorek, 14 czerwca 2011

Trochę czasu minęło od odstatniego wpisu ;-)
Rzadko można mnie teraz zastać przy kompie,wolimy spędzać czas na działeczce:-)
Po tylu miesiącach w "zamknięciu" trzeba korzystać z pogody i mozliwości spędzania czasu na świerzym powietrzu ;-) Także w miarę mozliwości i warunków pogodowych oraz przede wszystkim zdrowotnych Martyni spędzamy dużo czasu na działce.Martynia uwielbia robic błotkowe mikstury,ciasta,zamki itp. :-))Razem z Michasiem tworzą niezłe dzieła z piasku szkoda ,że nie zrobiłam zdjęć...
Ja natomiast korzystam z kapieli słonecznych hihi czy to wylegując się na leżaczku czy też mszcząc sie na chwastach ogrodowych :-)
w międzyczasie byliśmy obejrzeć sobie samoloty na lotnisku wojskowym co dzieciaczkom bardzo się podobało a w szczególności miejsce pilota :-))






czwartek, 2 czerwca 2011


listy od dzieci ze Szkoły Podstawowej Montessori z Konstancina Jeziornej :-))





Rysunki od Wiktorii i jej grupy znajomych ze Słupcy


sobota, 28 maja 2011

Niespodzianka,Reportaż...

W środę miałyśmy bardzo miłego gościa :-)
Odwiedziła nas pani Marta  z Polskiego Radia by nagrać z nami reportaż pod kątem Marzycielskiej Poczty :-)
Byłyśmy trochę stremowane,przecież nie co dzień gości się w domu dziennikarzy i udziela wywiadu  :-))
Dobrze ,że pani Marta okazała się cierpliwą osobą bo nasz piesek też płatał figle,wyjątkowo nie leżał ,jak zawsze i spał tylko "tuptał"i hałasował swoimi pazurkami ...
 Kiedy Martynia odpowiadała na pytania p.Marty uświadomiłam sobie po raz kolejny jak zmieniają się marzenia i priorytety dzieci (i nas dorosłych również)  i że dostosowujemy się do sytuacji...
Za dużo nie mogę zdradzić co będzie :-)
Zdradzę jedynie ,że podczas nagrywania rozmowy były "nieprzewidziane"sytuacje które wytrącały mnie z rytmu...w związku z tym czuję niedosyt i mam wrażenie ,że nie poszło mi dobrze...
Najważniejsze jednak ,że Martynia była zadowolona ;-)
Dostała piękny list  i opowiadanie od dzieci  z I klasy ze Szkoły Podstawowej Montessori z Konstancina-Jeziornej a na deser duuuuuużo listów od uczniów z tejże szkoły :))))))
Martynia odpisała na list napisała również wierszyk o króliczku :-)
Dzieciaczki swoimi listami sprawiły jej wielka radość,życzyły szybkiego powrotu do zdrowia ,w listach były krzyżówki ,opowiadania,wierszyki,rysunki...również zaproszenie do szkoły :-)
Martynia juz pytała mnie  kiedy pojedziemy :-)
Wczoraj Martynia powiedziała jedno z wielu swych mądrych wypowiedzi :-)(często nas zaskakuje takimi powaznymi refleksjami)
ktoś niedawno, pomijając kto skrytykował rysunek dziecka który Martynia otrzymała,była zbuklwersowana... powiedziała:
"Każdy rysunek i każdy list jest piękny ,kiedy zrobiony jest od serca,bo wszystko co jest robione z całego serca jest piękne prawda mamo?" odpowiedziałam "Prawda Kochanie."
Bo jak tu się z nią nie zgodzić?
Także podkreślam po raz setny...wszystkie rysunki,listy,wiersze podarunki ręcznie wykonane są PIĘKNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  :-)))))) Bo  płyną prosto z serca :-))


piątek, 27 maja 2011

Badania,badania....

We wtorek bylismy w Poznaniu.
Ciąg dalszy badań związanych z wysypką...
Szukanie utajonego miejsc zakazenia ,to jak szukanie igły w stogu siana...
Martynia miała wykonane badanie USG ,EKG(czekamy jeszcze na opis),RTG,badanie laryngologiczne no i oczywiscie morfologia.P.Dr robi co może by znależć przyczynę wysypki.
Jak dotad ,co nas bardzo cieszy, wyniki są ok :-) Jeszcze czeka ją echo serca.
Cieszymy sie ,że wyniki sa ok ale nadal stoimy w punkcie wyjścia ,poniewiaz nadal nie wiadomo skąd ta wysypka...
Martyni nie chce sie już jeżdzić do Poznania na te wszystkie badania  ale  wie ,ze trzeba,znosi je wszystkie bardzo dzielnie -jak zawsze -nasza dzielna kobietka :-)
Dobrze ,że mamy nasze kochane wolontariuszki ,które odwiedzają nas w PChR.Dziękujemy Gosiu i Elizo :-) Dzięki Wam Martynia lepiej i z uśmiechem znosi te wszystkie badania :-)

sobota, 21 maja 2011

Działka , gril i zabawa :-)

Wreszcie pierwszy grill na działeczce!!!!!
Wysypka zabrała nam za dużo czasu ,który mozna było spędzić na działce...
Nie zważając na Panią Wysypkę (która dziś trzeci dzień się nie pokazała :-)  )
wybraliśmy się na nasza malutką działeczkę by w końcu pogrilować :-)
Martynia miała już dość "zamknięcia w zaczarowanym zamku"my z resztą też- w związku z czym stwierdziłam ,że czas wyjść-  ku największej uciesze Martyni:-)
Grillowana kiełbaska smakowała wszystkim ale "Tatusiowe" skrzydełka z grilla są najpyszniejsze na świecie:-) Dzieciaczki z chęcią pałaszowały ( w pewnym momencie miałam obawy czy wystarczy :-) )
Po jedzonku czas na zabawę ,Martynia wzięła ze sobą swój"ekwipunek" toteż nie było problemu w co się bawić...bynajmniej na początku...
Po krótkiej zabawie okazało się ze wyjątkowo rodzeństwo nie moze za bardzo się dogadać...jednym słowem "zbiesili "się, nie do końca wiedzieliśmy o co chodzi no ale nie zawsze rodzice muszą wszystko wiedzieć :-) najważniejsze to nie reagować zbyt szybko i nie "mieszać"się dopóki "krew się nie leje" :-)
W pewnym momencie Michaś podszedł do mnie i powiedział ,że mu się nudzi i spytał co może robić.Zaproponowałam by zbudował wigwam z gałązek.Spodobał mu sie pomysł i wziął się do pracy,niestety nie do końca udawało się utrzymać wigwam w pionie co nie bardzo podobało się Miśkowi,podpowiedziałam by wziął obłożył kamykami.Wpadł na pomysł by z kamyków coś pobudować.
Wiadomo kamienie na działkach nie wiadomo skąd i jak ale "rosna jak grzyby po deszczu".toteż na ich brak nie narzekamy ;-) kiedyś powkładałam w doniczki i kilka ich stało, więc Misiek wziął jedną doniczkę i wysypał "Misiu jaki ty silny facet jestes -taką cieżką doniczkę udźwignąłeś!"-powiedziałam. Martynia słysząc mój komentarz a'propos siły swego brata,chciała też pokazać jak jest silna ,więc wzięła drugą doniczkę przytargała i też wysypała :-) Oczywiście również skomentowałam jej siłę:-) mówiąc: "Martyniu jaka z ciebie silna kobietka"!więc by udowodnić ,że naprawdę jest baaaardzo silna wzięła następną :-)
Po wysypaniu kamieni z doniczek okazało się ,że wysypali się też "mieszkańcy" co niestety zepsuło zabawę...Mrówki i inne "robactwo" nie są pożądanymi towarzyszami zabaw naszych dzieci :-)
Najważniejsze ,że Martynia i Michaś nie poddali się w wymyślaniu nowej zabawy :-)
Wiadomo jaka zabawa na działce sprawia dzieciom największa frajdę...
Zabawa wodą!!!!   :))))))
Wąż i konewka poszly w ruch...na szczęscie wode lali się na trawkę i kwiatki :-) a nie na siebie bo aż tak goraco nie było :-) ale nic straconego przyjdzie lato ...to nie tylko trawa i kwiaty będą polane :-))

środa, 18 maja 2011

Wysypki cd...

Wysypka jest nadal z różnym nasileniem...i tak sobie jeżdzimy do Poznania ..no cóż skoro nie moze wychodzić na dwór to chociaz wycieczki zaliczy :-)
Jeśli chodzi o gardziołko które w piątek było lekko zaczerwienione to w poniedziałek było już mocno czerwone niestety bez antybiotyku się nie obyło...
Na szczęscie energia i humor Martyni nie opuszcza :-)
W ten poniedziałek  "odwiedziliśmy" Poznań ponownie masa badań i nadal do końca nie znana przyczyna.We wtorek znów wizyta w PChR teraz jeszcze skierowanie na USG brzuszka.
Stwierdziłam, że skoro wysypka i tak pojawia sie i znika to chyba pozwolę wychodzić na dwór Martyni i nie będę trzymała jej diety hypoalrgicznej...nie wiem czy to dobry pomysł ale juz mi jej żal większośc rzeczy które lubi jeść są "zakazane" czyli: na pierwszym miejscu są pomidory,na drugim miejscu pomidory,na trzecim miejscu pomidory :-) a potem reszta czyli ciasteczka śniadaniowe, dżemik,wędlinki :-)
Dobrze ,ze chociaz wędliny i mięso (choć tez nie kazdy rodzaj) może jeść :-) bo z Martyni to "mięsożerca"  :-) więc jakby jeszcze tego nie mogła jeść to byłoby nieciekawie...
wyobraża sobie ktoś  sytuację...Święta Wielkiej Nocy pełno słodyczy w postaci czekolad,czekoladowych zajaczków kurczaczków itp  dziecko które widzi to wszystko a nie można nic z tego zjeśc???
Martynka tylko mogla na te wszystkie łakocie popatrzeć na owoce cytrusowe również..
Dzielnie to zniosła widząc jak bracia pałaszują ...
wczoraj kupiłam Ptasie Mleczko i pozwoliłam jej zjeść i powiem szczerze nie kontrolowałm ilości pochłanianych kawałeczków,bynajmniej zostało jeszcze dla braci i dla nas :-)
nie zauważyłam by wysypka się nasiliła ;-) zobaczymy jutro :-)
Mam nadzieję ,że jutro będzie pogoda dość ładna bo mam zamiar iść z Martynią na działkę do południa
 :-)

niedziela, 8 maja 2011

cd.narzekania...

 Jesteśmy w domku,walizka nie rozpakowana teraz wysypka z nóżek przeniosła się na rączki....i tak sobie krąży od Wielkiego Piątku: nóżki i  rączki ,całe ciałko ,rączki, buźka,nóżki albo rączki no i z różnym nasileniem...fakt zdecydowanie mniejszym niż w Wielką Sobotę ale jednak jest...
Jutro wykonam telefon do PChR. zobaczymy co powie P.Dr...Mi osobiście juz brak pomysłów i podejrzeń skąd się bierze ta wysypka,bez chemii ,w domu,dieta hypoalergiczna ,kosmetyki również( z resztą cały czas tylko takie)...
moze ktos ma jakieś pomysły??

narzekać wolno?? to ponarzekam....

Wpadłam na chwilę by ponarzekać...
Staram się tego nie robić ...ale czasem.....
Jestem ...nawet nie umiem nazwać do końca wszystkich targających mną emocji....
"Szanowna pani wysypka" bawi się z nami w ciuciubabkę....to jest to znika i nikt nie wie skąd się bierze...nie do konca nie wiadomo bo na pewno swój udział w tym bierze chemia....
Po piątkowym telefonie do PChR P. Dr wziąwszy pod uwagę całokształt naszej a raczej Martyni obecnej sytuacji zaleciła "areszt domowy..."chemia  dawka zmniejszona co drugi dzień i tylko Merkaptopuryna . Metotreksat na razie odstawiony...
Wysypka pojawiała się silniejsza po pobycie na dworze więc stad areszt ale zeby jeszcze było mało dołączył się ból gardła...w piątek jeszcze wizyta w "naszej przychodni"po badaniu P. DR powiedziała ,że gardełko nieznacznie zaczerwienione.po telefonie do PChR P.DR zaleciła jak wyżej  plus "psikawki do gardziołka.Przyszła sobota a z nia pod wieczór zdecydowanie większy ból gardła ,kaszel, katar (ten juz od rana) no i szanowna pani temperatura.... Telefon do Kliniki i cóż ....odstawić całkiem chemię,podać leki obniżające temp. i w razie pogorszenia przyjeżdżać do Poznania...no cóż nie jak zazwyczaj "lecieć" do najbliższego lekarza...więc....waliza spakowana i czekamy co będzie dalej....nocka względna Martynia przespała beż ekscesów gorzej ja ,no ale wiadomo nerwy sięgające zenitu to skuteczny sposób na zarwane noce.... od rana Martynia nie narzeka na ból gardła temperatury tez nie ma...ale jest wysypka... skąd? na słońcu nie była chemii wczoraj i przed wczoraj nie brała -zobaczymy co dalej... walizka czeka...mam nadzieję,że na rozpakowanie ....
można popłakać ??można-może choć trochę ulży...
jak długo jeszcze???zawsze coś... wyczekane słońce ,działka...po co??

czwartek, 28 kwietnia 2011

Podziękowania

Gorąco dziękujemy za wszystkie ,kartki ,listy ,prezenciki miłe słowa i życzenia świąteczne :-)


 Koleżankom ,kolegom oraz Nauczycielom ze Szkoły Podst. Nr 20 z Gdyni














Koleżankom i kolegom oraz Nauczycielom z Gimnazjum im K.K. Baczyńkiego w Sędziwoszewie Młp



Koleżankom,kolegom oraz Opiekunom z Publicznego Przedszkola Nr 2 w Sędziwoszewie Młp.



Nauczycielom i Rodzicom oraz koleżankom i kolegom wraz z Opiekunami z Gimnazjum nr 2 im Orląt Lwowskich z Płocka
















Jadwidze z Krakowa,;Ani z Warszawy,;Idze Brydniak z Katowic;,Sylwi Jaworskiej z Tych,;;Elżbiecie Zukowskiej,Kamili z Dębicy,;Stowarzyszeniu Pomocy Rodzinie"Droga" z Białegostoku,Sebastiankowi-Dr Krecikowi :-);,Monice ,Pawełkowi Strzelczyk i ich rodzicom ze Słupcy,Agnieszce Boczek z rodziną,;Ośrodkowi Pomocy Społecznej Krzyżanowice,Halinie Roszków;Oli,Patrycji,Sebastianowi,i Julce z Płońska;Patrycji,Geir,SteinarTangjerd;Karolinie ze Szczecina;PWSZ z Raciborza;Tymkowi Woźniakowi z Gdańska;Kasi Paziewskiej z Komorowa;Paulinie Siwońz Dziergowic;Joasi z Warszawy;Piotrkowi Mieczkowskiemy z Braniewa;Ewie zakrzewskiej z Braniewa;
 Małgosi z HIszpani; Cheyennes Leiser Francji;Agacie Pyryt ze SZkoły Podst.w Porębach Dymarskich;Grupie 5-latków MpNr1 Misia Uszatka z Czestochowy;Mateuszwi Niedzielskiemu oraz wszystkim Przedszkolakom ,Opiekunom i Radzie Rodziców z Przedszkola Publicznego w Stegnie;
Koleżankom i kolegom Chojnowa:Patrykowi,Łukaszowi, Klaudii,Patrycji,Mateuszowi,Andrzejowi



Mieszkankom i Opiekunkom Domu Opieki Społecznej dla Dzieci i Młodziezy Niepełnosprawnej Intelektualnie w Łopiennie

Beatce z MP :-)


Dziękujemy bardzo wszystkim mam nadzieje ,że nikogo nie pominełam... Te kartki ręcznie robione są prześliczne,częściowo udekorowany był nimi pokój Martyni na święta, miały być wszystkie porozwieszane i miałabyć sesja zdjęciowa lecz z przyczyn o których pisałam nie było możliwości by to zrobić :-( 

środa, 27 kwietnia 2011

Wysypka...

Okres przedświąteczny wzbudzał we mnie niepokój,może z racji tego ,że poprzednie święta Wielkiejnocy spędziliśmy oddzielnie ja z Martynią w klinice a Andrzej z chłopcami w domu...i chyba pozostał jakiś uraz-tak myślałam...We wtorek byliśmy na kontroli w Poradni ChR,wszystko ok wyniki w normie samopoczucie dobre.W środę próbując zagłuszyć mój niepokój ostro wzięłam sie do pracy... chcąc zrobić sobie przerwę weszłam do kuchni by zrobić sobie kawkę, Martynia jak zwykle "Zosia-Samosia" weszła na krzesło by sięgnąć sobie danonka z lodówki ....nagle przeszła mi myśl "SPADNIE !!"i potoczyło sie jak w zwolnionym filmie ...odwracałam się by chwycić Martynię widziałam jak spada lecz nic nie mogłam zrobić...wystraszyłyśmy się obie..Wzięłam ją na ręce i poszłam do Przychodni.Po ogędzinach okazało się że siniak spory, ranka jest mała i nie trzeba szyć z racji na umiejscowienie trzeba smarować maścią z antybiotykiem.Bolec może dośc mocno i to parę dni.Wróciłysmy do domu,zalecenia p.Dr wykonywane.
W piątek rano pojawiła się wysypka...telefon do Poradni ChR,wizyta w naszej Przychodni, konsultacja "naszej p.Dr z Przychodni " z "naszą P. Dr z PChR"- wysypka- pokrzywka, leki odczulajace i odstawić chemię.podejrzenie reakcji alergicznej na maść.po poludniu wysypka "prawie" zniknęła-ulga dla Martyni bo nie swędzi ,dla mnie -wiadomo.Wieczór-wysypka rzuciła się ze zdwojoną siłą...kolejna dawka leków odczulajacych...niby lepiej-nocka względna rano w miarę sobota wieczór...wysypka zajęła już całe ciało...wyglądała tak jakby ktoś wziął pokrzywy i wysmagał ją całą...  znów strach,lęk ...czy to kiedyś się zmieni?????
Telefon do kliniki- zalecenie by została zbadana przez lekarza pediatrę...godz 19:30  do najbliższego szpitala...P.Dr po oględzinach stwierdziła że to nie reakcja na maść,że w domu raczej nie damy rady i trzeba położyć Martynię na oddział...jednak z racji "panującego" tam rotawirusa i energii, która ogólnie Martyni nie opuszczała P.Dr stwierdziła ,że moze jednak spróbujemy w domu, przepisała dodatkowo jeszcze leki i wróciłyśmy.Świąteczna niedziela rano-  mała wysypka prawie żadna...po wyjściu na dwór po 5 min powrót do domu wysypka znów się nasiliła... poniedziałek świąteczny z rana w miarę później znów co raz większa na zasadzie"pojawiam się i znikam" z róznym nasileniem.Wieczorem spakowałam walizę i wtorek rano pojechaliśmy do Poznania po wczesniejszym telefonie do PCh R.  
 P.Dr. po badaniu stwierdziła ze to wysypka alergiczno-toksyczna...
wysypka mniejsza ,morfologia w normie i do domu reszta wyników później i w piątek znów mamy przyjechać na dalsze badania...

środa, 13 kwietnia 2011

Działka,Wiruski ,Włoski, MP :-)

Trochę się opuściłam w pisaniu....
Pogoda w kratkę obecnie ale wczesniejsze dni pozwoliły spędzać czas na działce i jak ktoś określił "pobabrać " się w kwiatkach i nie tylko:-)
Nie myślałam ,że praca na działce może aż tak wciągnąc całą rodzinkę-ja owszem uwielbiam prace ogrodnicze Martynia również lecz co do reszty rodzinki hmm miałam wątpliwości czy będą ,aż tak entuzjastycznie podchodzić do sprawy jak my kobietki :-)Okazało się że wszyscy chętnie pracowali :-)
Fakt to mała działeczka warzywna ale daje nam tyle radości,czasu spedzanego wspólnie,ze polecam każdemu :-)
Niestety przyjemności na działce popsuła pogoda....wiał silny wiatr i ...... przywiał wiruski....
Martynia znów zmaga się z przeziębieniem od soboty ,dziś juz jest lepiej energi ja roznosiła cały dzień .To znak że niedługo juz całkiem wygna te wiruski :-)



Na koniec dnia zrobiłyśmy sesję zdjęciową ...... WŁOSKÓW   :-) :-) :-)






 
 








Wcześniej była sesja do Marzycielskiej Poczty :-)
Dziękujemy wszystkim ,którzy przyczynili się do wywołania uśmiechu na twarzy naszej córeczki.Martynia cieszy się z każdego listu ,kartki,książeczki ,naklejek i różnych  dołaczonych prezencików .
Jesteście wspaniali <3 <3 <3 <3 <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
Nie jesteśmy w stanie odpisac wszystkim-przepraszamy -ale w komentarzach na MP wymieniamy osoby którym dziękujemy za przesyłki.