28 czerwca Martynia obchodziła swoje 6 urodzinki…
Chcąc zrobić jej niespodziankę postanowiłam zrobić jej tort-Barbie (to nic,że wpadłam na w przeddzień późnym, bardzo późnym wieczorem…Trzeba
było coś wymyślić by w tym momencie Martyni i oczywiście Michasia nie było w domu
Andrzej zabrał dzieciaczki na dwór na szczęście pogoda dopisała…
Zabrałam się do pracy… no, ale to nie było takie proste, bo przecież nigdy takiego tortu nie robiłam…Kiedy byłam w połowie pracy twórczej wyjrzałam przez okno a tu patrzę… moja trójca wraca a ja nie skończyłam jeszcze …na chwilkę ogarnęła mnie mała panika?. …Zadzwonił telefon mąż powiedział “Kochanie wyjrzyj przez okno”… na szczęście chodziło o to bym zobaczyła jak Michaś radzi sobie z jazdą na rowerze… super!!! Kiedy skończyłam tortowe kombinacje okazało się ze jest inny problem" Gdzie schować tort by Martynia wczesniej go nie zobaczyła?”…Zapukałam do sąsiadki okazało się, że jej nie ma, poszłam do drugiej tort się nie zmieścił do jej lodówki…” No cóż- pozostało jedno wyjście przygotować aparat zawołać ich do domu ,zakryć Martyni oczka postawić tort i dopiero tak przygotowaną sytuacje sfotografować by móc zobaczyć jej reakcję na widok tortu….
Jaka
była minka?? Zobaczcie sami
tylko ,że córunia na chwilkę znikneła....
znalazła na huśtawce zrobionej przez tatusia :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz