Pomoc dla Martyni

Pomoc dla Martyni
apel

czwartek, 22 września 2011

Modlitwa

Michaś chodzi do drugiej klasy w związku z tym czeka go wielkie wydarzenie...I Komunia Święta.
Co za tym idzie masa przygotowań od strony duchowej,czyli uczenie sie wielu modlitw itd.
Martynia uczy sie razem z nim :-) nauka modlitw ogólnie przychodzi im z łatwością mimo trudnych wyrazów ,które obecnie nie są już  używane.
"Ojcze nasz""Wierze w Boga" już w ubiegłym roku szkolnym się uczyły ... w tym tygodniu Michaś miał do nauczenia "Akt żalu" więc zaczął sie uczyć- no a razem z nim Martyśka:-)
Michas pięknie powiedział ,pochwaliłam go na co Martysia:
 "Teraz ja.... Ach żałuję za me złości To wszystko dla Ciebie  dla Twej miłości,bądz mi miłościw mnie grzesznemu,uwierz we mnie daj mi zdrowie i błagam Cię daj mi zdrowie i przepraszam za moje złości.
Proszę Maryjo daj nam całej rodzinie zdrowie"
No cóż...prosto z serca płynąca modlitwa...

poniedziałek, 19 września 2011

Drużyna Dobrego Pasterza :-))

No to lecim hurtem... :-))
 W jeden z ostatnich dni wakacji- wczesnie jak na wakacje oczywiście :-) ok godz 9 rano zadzwonił domofon...na moje "Słucham?" odpowiedz "Poczta" hmmm pomyslałam komuś zebrało sie na zarty hehehe dzwonek do drzwi... otwieram ...listonosz..."Przesyłka, proszę podpisać."Jaka przesyłka?ja nic nie zamawiałam..?" a tu 3 paczuszki...Patrzę na adresata ledwo widoczny napis ... Bartosz Małecki ...zdziwienie...wołam syna i mówię "Do Ciebie." myslałam ze wygrał coś w jakimś konkursie... ale podpisujac dalej patrzę Martyna Małecka, Michał Małecki...kurcze co to jest myslę sobie....

Zebrała się cała rodzinka w kuchni...rozpakowujemy.....i proszę....
Bloki,długopisy,kredki,ołówki,zeszyty...
czyli wyprawka do szkoły...a w kazdej list do Adresata  z pozdrowieniami  podpisany :Julita,Gosia,Marta
Patrzę na to wszystko...
Bartek się odzywa... "Mama a ty znowu płaczesz...." tak to były łzy wzruszenia....
Dziekujemy bardzo Wolontariuszom z  Drużyny Dobrego Pasterza z Poznania....Gosik ...czuję ,że to Twoja sprawka...Kochani jesteście :-)

Misz-Masz

Opuściłam się w pisaniu....
Wakacje minęły Martynce na zabawie ze znajomymi na działce ,przed blokiem,w domu...
zaczął się rok szkolny i zaczęły się ....wiruski....
Niestety dopadły  Martynkę :-( tylko ,że tym razem chyba zaczęło sie ode mnie:-(
Czas szkolny to dla zdecydowanej większości dzieci codzienny kontakt z rówieśnikami ,niestety w przypadku dzieci chorych samotność....
W tym okresie zwłaszcza czasie większej zachorowalnści Martynka musi być izolowana zdecydowanie bardziej niż w czasie lata ... :-(
Nie podoba jej sie to- czemu wcale sie nie dziwię i mało tego jako matce serce mi sie kroi kiedy muszę na jej prośby o kontakt z kolezankami  i kolegami powiedzieć NIE...
Znów padają pytania "Dlaczego?" I moja odpowiedzieć "Ciagle ten sam powód Kochanie...przykro mi..." i w tym momencie nie wiem komu bardziej chce się plakać Martynce czy mi...
Kiedy ponad tydzień dopadło mnie przeziębienie musiałam izolować Martynkę od siebie co również jej się nie podobało- wiadomo.
Podeszła do mnie a ja znów "Martyniu nie podchodz do mnie bo się zarazisz ...."
no co Ona...."Po co są te wszystkie głupie choroby? Lepiej żeby nikogo nie zarażały i poleciały na Marsa ,żeby nie  było ich też  w innych krajach ...i by nikogo już nie męczyły..."
Niestety wiruski nie poleciały w kosmos ale do niej...no i nie tylko do niej Bartek tez "załapał"...
Gardło  ,katar ,kaszel...standart...
...........................................................................................................................................................................

Sobotnia wizyta


W sobotę mieliśmy bardzo miłych gosci...
Odwiedziła nas Wiktoria z bratem i rodzicami .Widzieliśmy się pierwszy raz...bo z Wiki znamy sie dzięki Marzycielskiej Poczcie :-)
Martynia nie moogła doczekać się kiedy przyjadą ...miała to być dla niej niespodzianka...ale hmm potrzebowała motywacji by ogarnąć swój pokój hehehe więc powiedziałm , że będziemy mieli gości
a raczej ona będzie miała więc tempo sprzatania jakie miała było zaskakujace nie przypominam sobie by kiedykolwiek tak szybko wzięła się do pracy :-) poszło jej tak sprawnie ,że nawet miała jeszcze czas i rysunek dla Wiki zrobiła :-)
Wizyta nie była długa nad czym Martynia ubolewała bo widac było ,ze fajnie sie bawili.Pytała mnie nawet dlaczego Wiki nie zostanie u nas noc:-)
Rodzice Wiki bardzo mili Państwo tylko ,ze chyba ja dałam ciała bo zazwyczaj cięzko mnie "przegadać"a tym razem się nie popisałam...chyba mnie trochę stres zjadał no i ta nieszczęsna migrena....no cóz, mam tylko nadzieję ze nie było to ostatnie spokanie.
Martynia dostała wieeeeeeeeelką myszkę Didde którą Martynia nazwała Sisi :-) dużo puzli oraz fajowską książeczkę dzięki której mozna uczyć się matematyki...komiks Witch oraz rysunki od Wiki i jej kolezanek :-))
Puzlami oczywiście podzieliła się Michasiem :-) no i w niedzielę prawie cały dywan był ozdobiony ułożonymi puzlami:-) Matematyczna książeczka jest pierwszą i ostatnią ksiązeczką w ciągu dnia z którą Martynia "pracuje" jak tylko wstanie zabiera się za liczenie w dzień parokrotnie no i obowiązkowo po wieczornych rytuałach jeszcze książeczka i parę zadań "musi" wykonać zanim zgasi światło :-) W sumie obcowanie z "matematyczną ksiązeczką" chyba też trzeba będzie już zaliczyć do rytuałów wieczornych :-))
Wiki dziękujemy bardzo Tobie Twoim Rodzicom i Bratu :-)




.........................................................................................................