Od paru dni próbuję coś napisać...loguję się otwieram "nowy post" ...i zamykam wszystko...
Wyniki prześwietlenia mnie rozłożyły.... są niejednoznaczne ..."zacienie w górnym, polu płuca stan zapalny? swoistych? naciek limfatyczny? "...znaki zapytania -sam radiolog nie jest pewien co to jest... kiedy we wtorek zobaczyłam opis zabrakło mi powietrza...jedna myśl w głowie ...nawrót?? Boże błagam nie.... rozmowa z P. robiącą zdjecie tel. do radiologa,rozmowa z lek. rodzinną ... i ich słowa "trzeba diagnozować dalej..." pytanie dr. rodzinnej "Kiedy jedziecie do Poznania ?" Na co ja dziś ..."p. dr " to bardzo dobrze -jedźcie " na co ja- ale mamy jechać na densytometrię -na co P. dr by jechać do poradni Onkologicznej bo oni tam będą wiedzieć co dalej...
oczywiście we wtorek po otrzymaniu tego wyniku już dzwoniłam do poradni -nie udało mi się porozmawiać z P. Dr i umówiłam się z p. w rejestracji ,że od rana będę dzwonić do p. Prof. .zadzwoniłam również na Oddział chirurgii -rozmawiałam z lekarzem przekazałam wyniki rtg mówiąc ,że te robione w poniedziałek u nich były ok i ze wystraszyłam się sformułowaniem "naciek limfatyczny" chcąc usłyszeć od lekarza ,że to na pewno stan zapalny.. ale On powiedział ,że musi je zobaczyć lek. rodzinny, który kierował na prześwietlenie i jeśli zadecyduje o konsultacji z nimi to wtedy mam przyjechać ... pytam kolejny raz czy mam powody do obaw bo różnica między jednym a drugim zdj. to 4 dni i na jednym czysto a na drugim zmiany ...na co on ze mam do rodzinnego i ze skierowaniem do nich jeśli takowe będzie.... no tak "uspokoił" mnie nie ma co...
Wczesniej rozmawiałyśmy z p.dr.rodzinną ,ze jeśli stan Martyśki będzie lepszy i wyniki morfologii oraz crp ok to możemy jechać na densytometrię ,więc pojechaliśmy tym bardziej ,że chciałam na Poradnie jechać z wynikami prześwietlenia... w drodze do Poznania zadzwoniłam zgodnie z wcześniejszą umowa do p. Prof. powiedziałam co i jak przeczytałam wynik ...na co p. Prof. powiedziała "Domyślam się co pani pomyślała ,że to naciek białaczkowy tak? na co ja odp. ,ze tak :-( Powiedziała mi ,że mam się nie denerwować bo to na pewno"tylko" zapalenie płuc ,że przecież było u nich zdj. robione w poniedziałek i było ok.,że Martynia ma się wykurować i wtedy mamy przyjechać do nich. uspokoiłam się na chwile.. tzn może nie na chwilę ale trudno mi jest samej jakoś to wszystko ogarnąć... uspokoję się wtedy kiedy wykonane będzie następne zdj. i na nim będzie czysto... do tego czasu nie dam rady... Pisałam juz na FB jestem wierząca ale w takiej sytuacji wolę mieć dowód... muszę czekać do kwietnia
Martynka czuje się lepiej antybiotyk skończony,kaszel jeszcze ma -muszę jeszcze zrobić kontrolną morfologię.
Wyniki prześwietlenia mnie rozłożyły.... są niejednoznaczne ..."zacienie w górnym, polu płuca stan zapalny? swoistych? naciek limfatyczny? "...znaki zapytania -sam radiolog nie jest pewien co to jest... kiedy we wtorek zobaczyłam opis zabrakło mi powietrza...jedna myśl w głowie ...nawrót?? Boże błagam nie.... rozmowa z P. robiącą zdjecie tel. do radiologa,rozmowa z lek. rodzinną ... i ich słowa "trzeba diagnozować dalej..." pytanie dr. rodzinnej "Kiedy jedziecie do Poznania ?" Na co ja dziś ..."p. dr " to bardzo dobrze -jedźcie " na co ja- ale mamy jechać na densytometrię -na co P. dr by jechać do poradni Onkologicznej bo oni tam będą wiedzieć co dalej...
oczywiście we wtorek po otrzymaniu tego wyniku już dzwoniłam do poradni -nie udało mi się porozmawiać z P. Dr i umówiłam się z p. w rejestracji ,że od rana będę dzwonić do p. Prof. .zadzwoniłam również na Oddział chirurgii -rozmawiałam z lekarzem przekazałam wyniki rtg mówiąc ,że te robione w poniedziałek u nich były ok i ze wystraszyłam się sformułowaniem "naciek limfatyczny" chcąc usłyszeć od lekarza ,że to na pewno stan zapalny.. ale On powiedział ,że musi je zobaczyć lek. rodzinny, który kierował na prześwietlenie i jeśli zadecyduje o konsultacji z nimi to wtedy mam przyjechać ... pytam kolejny raz czy mam powody do obaw bo różnica między jednym a drugim zdj. to 4 dni i na jednym czysto a na drugim zmiany ...na co on ze mam do rodzinnego i ze skierowaniem do nich jeśli takowe będzie.... no tak "uspokoił" mnie nie ma co...
Wczesniej rozmawiałyśmy z p.dr.rodzinną ,ze jeśli stan Martyśki będzie lepszy i wyniki morfologii oraz crp ok to możemy jechać na densytometrię ,więc pojechaliśmy tym bardziej ,że chciałam na Poradnie jechać z wynikami prześwietlenia... w drodze do Poznania zadzwoniłam zgodnie z wcześniejszą umowa do p. Prof. powiedziałam co i jak przeczytałam wynik ...na co p. Prof. powiedziała "Domyślam się co pani pomyślała ,że to naciek białaczkowy tak? na co ja odp. ,ze tak :-( Powiedziała mi ,że mam się nie denerwować bo to na pewno"tylko" zapalenie płuc ,że przecież było u nich zdj. robione w poniedziałek i było ok.,że Martynia ma się wykurować i wtedy mamy przyjechać do nich. uspokoiłam się na chwile.. tzn może nie na chwilę ale trudno mi jest samej jakoś to wszystko ogarnąć... uspokoję się wtedy kiedy wykonane będzie następne zdj. i na nim będzie czysto... do tego czasu nie dam rady... Pisałam juz na FB jestem wierząca ale w takiej sytuacji wolę mieć dowód... muszę czekać do kwietnia
Martynka czuje się lepiej antybiotyk skończony,kaszel jeszcze ma -muszę jeszcze zrobić kontrolną morfologię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz