Ktoś mnie tu pogania do napisania notki o Wróżce Zębuszce....
Ale moja wena poszła na ferie...heheh
Wiecie jak to jest bynajmniej ta część, która posiada własne "Miniaturki"(spodobało mi sie to okreslenie dzieci ,użyte przez moją kochaną Gosieńkę) kiedy dzieciątko sie rodzi czeka się na to"pierwsze"
Pierwszy uśmiech,pierwszy ząbek, pierwsze słowo...itd.
Potem dzieci czekaja na pierwsza klasę,pierwsze kieszonkowe (w przeciwieństwie do rodziców ;-) )
no i na to kiedy wypadnie ten pierwszy ząb i odwiedzi je w nocy Wróżka Zębuszka... z kasiorką oczywiście
Nasza Martynia też już doczekała tej chwili...
Wróżka Zębuszka odwiedziła Martynie właśnie podczas wizyty u Babci do której napisała wierszyk.
Już nie jednokrotnie pytała kiedy w końcu wypadnie jej pierwszy ząbek tym bardziej ,że ruszał się już od dłuższego czasu ale ,że nasze Słoneczko osczędza ząbki -nie zjadajac skórek od chleba to wszystko trwało dłużej:-)
W końcu nadszedł ten moment....przyszła do mnie i mówi..."Mamo ząbek mnie boli ale on już leży na boku.."pokazała bużkę chwyciłam ząbka dosłownie wisiał na "niteczce",chciała chyba tak na wszelki wypadek zapłakać ale nie zdążyła...tylko zapytała "Krew mi leci?"...no ale wiecie troche trudno zrozumieć mówiące z cały czas otwartą buźka dziecko.... hehehe poszłysmy do łazienki wypłukała buziaczka
zobaczyła swój ząbek na mojej ręce i..... "Mamo kiedy przyjdzie do mnie Wróżka Zębuszka i weźmie tego ząbka?"
Ja jej na to ,że może dopiero jak będziemy w domku(nie miałam pojecia czy mam odpowiednią gotówkę przy sobie)
Ona na to " No co ty mamo ,przecież Wróżka Zębuszka wszędzie mnie znajdzie bo ona wszystko wie."
I z dumnie podniesioną głowa poszła wzystkim się pochwalić swoim "Nowym uśmiechem".
mi pozostało tylko zrobić przegląd portfela by być przygotowaną na nocne podchody....w poszukiwaniu ząbka pod poduszką co było nie lada wyczynem....
Kiedy rano wstała przyszła do mnie do pokoju ..zapytałam czy była Wróżka Zębuszka ...chyba jej sie zapomniało...wróciła z powrotem zadowolona trzymajac w ręku "kasiorkę"i oczywiscie ogłaszając wszem i w obec ,że Wróżka Zębuszka ją znalazła i zakończyła to chwytając sie jedną ręką pod boczek lekko przechylajac główkę, ze swym nowym pięknym uśmiechem..."A nie mówiłam?"
Ale moja wena poszła na ferie...heheh
Wiecie jak to jest bynajmniej ta część, która posiada własne "Miniaturki"(spodobało mi sie to okreslenie dzieci ,użyte przez moją kochaną Gosieńkę) kiedy dzieciątko sie rodzi czeka się na to"pierwsze"
Pierwszy uśmiech,pierwszy ząbek, pierwsze słowo...itd.
Potem dzieci czekaja na pierwsza klasę,pierwsze kieszonkowe (w przeciwieństwie do rodziców ;-) )
no i na to kiedy wypadnie ten pierwszy ząb i odwiedzi je w nocy Wróżka Zębuszka... z kasiorką oczywiście
Nasza Martynia też już doczekała tej chwili...
Wróżka Zębuszka odwiedziła Martynie właśnie podczas wizyty u Babci do której napisała wierszyk.
Już nie jednokrotnie pytała kiedy w końcu wypadnie jej pierwszy ząbek tym bardziej ,że ruszał się już od dłuższego czasu ale ,że nasze Słoneczko osczędza ząbki -nie zjadajac skórek od chleba to wszystko trwało dłużej:-)
W końcu nadszedł ten moment....przyszła do mnie i mówi..."Mamo ząbek mnie boli ale on już leży na boku.."pokazała bużkę chwyciłam ząbka dosłownie wisiał na "niteczce",chciała chyba tak na wszelki wypadek zapłakać ale nie zdążyła...tylko zapytała "Krew mi leci?"...no ale wiecie troche trudno zrozumieć mówiące z cały czas otwartą buźka dziecko.... hehehe poszłysmy do łazienki wypłukała buziaczka
zobaczyła swój ząbek na mojej ręce i..... "Mamo kiedy przyjdzie do mnie Wróżka Zębuszka i weźmie tego ząbka?"
Ja jej na to ,że może dopiero jak będziemy w domku(nie miałam pojecia czy mam odpowiednią gotówkę przy sobie)
Ona na to " No co ty mamo ,przecież Wróżka Zębuszka wszędzie mnie znajdzie bo ona wszystko wie."
I z dumnie podniesioną głowa poszła wzystkim się pochwalić swoim "Nowym uśmiechem".
mi pozostało tylko zrobić przegląd portfela by być przygotowaną na nocne podchody....w poszukiwaniu ząbka pod poduszką co było nie lada wyczynem....
Kiedy rano wstała przyszła do mnie do pokoju ..zapytałam czy była Wróżka Zębuszka ...chyba jej sie zapomniało...wróciła z powrotem zadowolona trzymajac w ręku "kasiorkę"i oczywiscie ogłaszając wszem i w obec ,że Wróżka Zębuszka ją znalazła i zakończyła to chwytając sie jedną ręką pod boczek lekko przechylajac główkę, ze swym nowym pięknym uśmiechem..."A nie mówiłam?"
:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki dla małej Bohaterki i jej dzielnych Rodziców!